poniedziałek, 13 września 2010

Pogadajmy o Hiphopie - artykuł Grzegorza Noszczyka



Porozmawiajmy o hip-hopie. Nie, nie polskim - o tym zostało powiedziane w tym kraju praktycznie wszystko. W tym kraju, bardzo dużo niegdyś mówiło się o rapie amerykańskim. Choćby same początki, kiedy raczkował w naszym kraju, których nie pamiętam.
Mało mówi się o rapie spoza USA i PL czyli Europy. Dlaczego? Jest gorszy? Punkt widzenia zależy, wiecie od czego. A jednak, chcę wam powiedzieć.

Nie, nie będę wywodził się na temat wyższości niemieckiego czy francuskiego rapu, bo są przecież
inne kraje. Szwecja, Holandia czy Wielka Brytania. Przedstawię kilku artystów lecz dość charakterystycznych dla każdego z krajów. Wiadomym jest bezsens słuchania rapu w nieznanym, do tego często śmiesznym języku. Postaram się przybliżyć postaci anglojęzyczne.

Hmm. Najmniejszy pomost istnieje między USA a Anglią. Stoją za tym sprawy historyczne, praktyczny
brak bariery językowej a tym samym swobodny przepływ nowinek kulturowych.
Jednak, jeżeli sądzicie, że przybliżę sylwetki kilku murzynów z jakiejś podejrzanej dzielnicy w Londynie czy Manchesterze - mylicie się. Praktycznie, nie spotkałem się z takimi artystami - których, gdyby byli, można byłoby nazwać 'kopiami' najlepszych raperów z USA.
Są za to biali, różniący się od innych białych - tamtejszych białych. Muszą zarazem robić różną muzykę od czarnych ze stanów, a jednak tę samą. Inną, bo przecież Zjednoczone Królestwo, a przede wszystkim Anglia, to kraj klubów. Klubów, w których gra się grime czy inną muzykę garażową. Oni to połączyli.




Pierwszym takim charakterystycznym artystą może być The Streets czyli jednoosobowa grupa w osobie Marka Skinnera. Muzyka dość 'ekstrawagancka' jak na sztywne ucho większości odbiorców rapu w Polsce. Muzyka grana, muzyka robiona przede wszystkim bez 'spiny', ponieważ pierwsze płyty były tworzone podczas sesji po powrocie z 'clubbingu'.
Najlepsza płyta The Streets, to według mnie "Original Pirate Material" z wyśmienitym "Has it come to this".
The Streets w składzie koncertowym gościli w roku 2009 na Coke Live Music Festival, i przyciągnęli wielu wcale nie hiphopowych ludzi na koncert.

-----------------------------------------------------------------

Jeżeli jesteśmy w Wielkiej Brytanii, to tu zostańmy. Jest tam również kobieta, a może nawet dziewczyna którą zwą Lady Sovereign.
Ta z kolei w 2009 odwiedziła Kemp. Singiel "Love Me or Hate Me" z jej debiutu "Public Warning" sprzedał się w 3 milionach egzemplarzy na świecie. SOV wydając debiut zasiliła szeregi wytwórni Def Jam, poznając tym samym jej szefa Jay-a Z. Jej muzyka?
Również nie jest to czysty rap. Dziewczyna trochę śpiewa, przeplatają się tam bardzo elektroniczne motywy z granymi riffami gitarowymi. Trzeba się sporo namęczyć żeby ją zrozumieć, ale myślę że warto ;)


------------------------------------------------




Ostatnia pozycja z wysp to bardzo bliski naszej rodzimej scenie - klasyczny Reps oraz ekipa Skill Mega,
której elementem jest O.S.T.R., robiący tam podkłady. W 2007 Asfalt wypuścił "Normal Magic" całej grupy,  następnie w 2008 światło dzienne ujrzało solo Repsa pt. "Saga of a peaceful man" a niedawno jego epkę na bitach Ostrowskiego "So Much More". Warto sprawdzić, jeżeli nie boisz się angielskiego akcentu.


------------------------------------------------------------------------




Holandia. Nie wiem o tamtejszej scenie nic, prócz tego że Noon wydał kiedyś tam płytę, MentXXL kupił tam MPC, i gra również tam duet raper-producent - Pete Philly i Perquisite. Muzyka duetu, a szczególnie bliski mi ich ostatni album "Mystery Repeats" zmierza w kierunku soulu, czasem żywych instrumentów, często jazzu.
Podobno grupa ta, to ex-grupa, więc ich ostatni album jest ich ostatnim albumem ale na szczęście zarówno PP jak i Perquisite pracują nad solowymi projektami. Różnie brzmi - czasem luźno, czasem smutno ale warto posłuchać.


----------------------------------------------------------------------




Na koniec podróży po krajach Europy zawitajmy do Goeteborga, gdzie pan z długimi dreadami wraz z kolegą, założyli Looptroop, teraz Looptroop Rockers. Promoe, DJ Embee, Supreme i Cos.M.I.C. Prócz tego, że ich wspólne "Struggle Continues" jest jednym z bardziej szanowanych hip-hopowych albumów w naszym kraju, to nagrali razem kilka płyt, a jak dorzucimy do tego produkcje poszczególnych członków w różnych konfiguracjach to liczba release'ów z obozu DvsG's wzrasta do kilkunastu. Najbardziej znane to chyba wspomniany wcześniej "SC" ale również solówka najbardziej charakterystycznego - Promoe pt. "Long Distance Runner".



----------------
Grzegorz Noszczyk
[raper reprezentujący grupę Blekaut, organizator ruchu hiphopowego z Chrzanowa, twórca Młodzieżowej Akademii Hiphopu MAHH]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz